Kolejna środa, kolejny trening. Podobnie jak pierwsze nasze spotkanie, trening miał miejsce na Hali Zespołu Szkół nr. 9 w Bydgoszczy, godzina bez zmian – 20:00. Dość późno, bo aura pogodowa zrobiła nam niemiłą niespodziankę i uniemożliwiła trening na dworze, na który mieliśmy nadzieję. Trzymamy kciuki, by przyszły tydzień przyniósł ze sobą ocieplenie, bo nie możemy doczekać się, żeby podczas treningu poczuć wiatr na twarzy i zobaczyć jakie cuda wyczynia on dyskom w locie. Tutaj nawet delta nie pomoże, by skalibrować rzuty, ale w tym całe piękno naszego sportu!
Jednak wróćmy jeszcze na chwilę na ziemię, do drugiego treningu Akademii. Dziś wraz z kilkoma nowymi twarzami dołączył do nas gość ze Szczecina – Zibi. Bardzo nam miło, że nas odwiedził, ponieważ jest to główny motor napędowy szczecińskiego oddziału Młodzieżowej Akademii Ultimate, która akurat dziś (14.03.2018r.) miała swój pierwszy trening. W ramach współpracy w Trójkącie Bermudzkim (Bydgoszcz, Poznań, Szczecin) odwiedziliśmy kolegów z Pomorza Zachodniego w tym ważnym dniu, a niesiony falą rosnącej zajawki Zbyszek postanowił odwiedzić nas w Bydgoszczy. Rośnie tu potencjał na niezłych sparing-partnerów, miejmy nadzieję, że już w niedługiej przyszłości!
Dobrze, znów wróćmy na ziemię. Trening! Jeszcze w szatni zrobiliśmy małą kartkówkę z wiadomości z pierwszego treningu; czym jest stack, kto to marker i kiedy krzyczymy UP – te informacje wszyscy mają już w małym palcu. I bardzo dobrze, bo to przecież podstawy podstawowych podstaw 😉 Potem rozgrzewka i rozrzucanie z szybkim przypomnieniem techniki dla dziewczyn, które dziś do nas dołączyły. Ponownie zrobiliśmy też ćwiczenie na rzuty do osób biegnących; w końcu mieliśmy rekord do pobicia! Nasze ćwiczenie odpalało trochę jak diesel zimą, ale po pobudce poszło już łatwo, 15 podań wykonaliśmy i postanowiliśmy sprawdzić ile jeszcze podań wykonamy do pierwszego błędu, bo już poczuliśmy się super pewni! Niestety zbyt pewni, bo nasz nowy rekord to 16…
Następnie znów wróciliśmy do rzucania. Tym razem dodaliśmy jednak utrudnienie w postaci obrońcy. W końcu życie byłoby zbyt piękne, gdyby podczas meczów nikt nie utrudniał nam rzutu. Zadanie polegało na ominięciu obrońcy stojącego przed nami i celnym rzucie do drugiej osoby. Brzmi łatwo, ale musielibyście być z nami, żeby zobaczyć, że to nie taka prosta sprawa, kiedy backhand wciąż myli się z forehandem, nie bardzo wiemy jak ustawić nogi, a dodatkowo obrońca odlicza 10 sekund, które mamy na wykonanie rzutu.
Po walce z obrońcą i presją czasu znów przeszliśmy do przyjemniejszych rzeczy, nauki poruszania się po boisku i „czytania” dysku. Z czytaniem jest co raz lepiej, chociaż nie możemy wymagać zbyt wiele, żeby nasi młodzi zawodnicy zbyt mocno nie wzięli sobie do serca zasady „Czytaj dysk, nie książki”. Dziady niestety same się nie przeczytają. Podczas ćwiczeń były krótkie celne rzuty w ręce nabiegającej osoby, były rzuty przez całą halę, które musieliśmy gonić, najlepiej!
Na koniec znów meczyk, gdzie dziewczyny, które dołączyły do nas dopiero dziś nie pokazały najmniejszych kompleksów i zaliczyły kilka punktów i asyst! Niestety znów trochę pochłonęła nas gra i czasu nie starczyło nawet na pomeczowe rozciąganie (ciekawe jak zakwasy następnego dnia ;)). W szatni atmosfera bez zmian, czyli super, a na następny tydzień obowiązuje zadanie domowe – każdy obecny przyprowadza ze sobą jedną nową dziewczynę i chłopaka, a w przerwach między zadaniami ze szkoły czyta zasady Ultimate Frisbee.
Jeżeli się wahacie – wciąż zapraszamy, zaległości są jeszcze do nadrobienia!
Trzeci trening już w kolejną środę, a lepiej pojawić się późno niż wcale 😉